sobota, 28 maja 2016

07: Lost souls make blurry eyes

            Kolejny dzień napawa mnie nadzieją, że to już koniec mojej egzystencji na tym świecie. Koniec problemów, przytłaczających myśli oraz nieczystych wspomnień. Wmawiam sobie, że jestem jedynie niewidocznym punktem, wśród otaczających mnie, idealnych ludzi. Samotność daje o sobie znać każdego dnia, a strach nie odpuszcza choćby na krok. Poczucie winy dręczy, jakby było odciśnięte niczym piętno na świadomości. Czas, by postawić się przeszłości, która miała nade mną nieograniczoną władzę. Pokazać, że nie jestem jedynie bezwartościową imitacją człowieka.
            Przerzucam plecak przez wysoki płot, który ląduję na mokrej ściółce. Zwinnie zaczynam wspinaczkę, po giętkiej, zardzewiałej siatce, wczepiając w nią palce. Przez chwilę balansuję na samym szczycie, gdzie strzelistym łukiem uchodzi drut kolczasty, a potem skaczę, lekko się chwiejąc.
   Mimo tego, że nie jest to mój pierwszy raz i dobrze wiem jak wylądować, muszę chwilę odczekać, by pulsujący ból przestał szczypać moje stopy.

   Droga do szkoły nie kojarzy mi się z niczym przyjemnym. Na samą myśl o powrocie do tego piekła, czuję wzmagającą się we mnie bezradność. Najgorsze uczucie, którego mogłem doświadczyć w życiu.


          Sięgam do kieszeni z zamiarem wyciągnięcia z niej używki. Gdy tylko orientuję się, że ich zawartość jest pusta, wzdycham jedynie, po czym zakładam kaptur na głowę. Nie chcę być zauważalny, nie zależy mi na tym. Szczególnie w tym momencie, gdy w oddali zauważam Madison i tego rozpieszczonego dupka Jacka. Nie mogę poskromić ciekawości, więc kątem oka wpatruję się w tych dwoje. Na mojej twarzy pojawia się cień uśmiechu, gdy dziewczyna daje Wayn'owi w pysk.
Dziwne uczucie zwycięstwa ogarnia mnie od środka. Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy mi na tym, aby siostra Lenehana trzymała się z daleka od tego idioty. Pewnie dlatego, że między mną a Charliem jest nić porozumienia, a ja po prostu nie chcę sprawić zawodu osobie, która jako jedyna nie życzy mi źle.

         Bez słowa mijam ich, a szumiący wiatr powoduje, że moje niesforne kosmyki włosów wydostają się spod kaptura. Mamroczę cicho coś niezrozumiałego, póki nie zatrzymuje mnie melodyjny głos dziewczyny.
- Leondre. - podbiega, a ja mimo moich wewnętrznych obaw odwracam się w jej stronę. - Przepraszam cię za wczoraj..ty mi pomogłeś, a ja nie powinnam..
- Zrobiłem to dla Charliego. - mówię twardo, starając się wyłapać na jej twarzy choćby cień zawahania.
- Jasne. Niemniej jednak, jestem ci wdzięczna. - szepcze, obdarzając mnie niewinnym uśmiechem, jak to zwykła robić.
   Stoimy chwilę w miejscu, a po dłuższej chwili, niezręcznej ciszy cofam się dwa kroki do tyłu.
- Widzimy się w szkole. - patrzę na nią niewzruszony, gdy na jej policzki wstępuje rumieniec.
- Okay. - potakuje krótko, odwracając się na pięcie, a po chwili odchodząc.
       
         Mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Mimo tego, że jestem dla niej oschły, ona nic sobie z tego nie robi.
Jack traktuje ją jak gorący towar - trofeum, które później mu się po prostu znudzi. Ja widzę w niej małą, bezbronną całkowicie zagubioną dziewczynkę, którą brat próbuje chronić, by zło tego świata nie zniszczyło jej doszczętnie.
        Tak trudno uciec przed przeznaczeniem, które prędzej czy później dosięgnie każdego z osobna.

*
Dziękuję każdemu kto komentuje -
to naprawdę motywuje do pisania :)
Następny pojawi się za około tydzień,
myślę, że rozdziały będą pojawiać się
regularnie w weekendy, no chyba, że 
w międzyczasie coś mi wypadnie, 
ale dowiecie się o tym pierwsi.
- Mad xx

4 komentarze:

  1. Rany nie wiem czy wiesz, ale twój blog jest genialny, taki inny, wyjątkowy. Rozdział super. Będzie się podpisywać: ~A~
    Tak, bo jestem zbyt leniwa, by robić konto XD Więc życzę weny i jeszcze raz SUPER był rozdział.
    ~A~

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem 💗
    Genialny rozdział!
    Czekam na next 💜

    OdpowiedzUsuń
  3. No więc... Właśnie przeczytałam wszystko od początku... I jestem blsika płaczu... Nie wiem czemu,ale tak bardzo chce mi się teraz płakać. To jest... Niesamowite... Nie wiem co napisać... Tak bardzo inne... Jestem w takim szoku, do jakiego jeszcze nikt mnie nie doprowadził... Serce mi teraz wali. Maskara, co ty ze mną zrobiłaś... Masz niesamowity talent do pisania. To jedno z najlepszych FF jakie czytam. Już je kocham. Czuję, że ono nie będzie fajne czy super. Ono będzie niesamowite... Fantastyczne i dające do myślenia. Serio, masz mój szacunek i jestem Lod wrażeniem. Napisałabym coś, ale nie wiem co. Jak mam ci powiedzieć co czuję... Gdy myślę o Chloe... O tym co zrobił Leondre i jak się z tym czuje teraz... Jaki to zostawiło ślad w jego psychice... Ręce już mi się trzęsą i mam ciarki...
    Czekam na nexta! Tylko nie doprowadzając mnie już do takiego stanu; albo doprowadzaj! Zdecydowanie jednak doprowadzaj, bo to wspaniałe...

    I zapraszam do mnie!
    bamihopeitwillbebetterbam.blogspot.com

    Buziaki <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju cudeńko;*
    Kocham BAM!
    Czekam na next

    Buziam;*
    Tila

    OdpowiedzUsuń

Followers