Przerzucam plecak przez wysoki płot, który ląduję na mokrej ściółce. Zwinnie zaczynam wspinaczkę, po giętkiej, zardzewiałej siatce, wczepiając w nią palce. Przez chwilę balansuję na samym szczycie, gdzie strzelistym łukiem uchodzi drut kolczasty, a potem skaczę, lekko się chwiejąc.
Mimo tego, że nie jest to mój pierwszy raz i dobrze wiem jak wylądować, muszę chwilę odczekać, by pulsujący ból przestał szczypać moje stopy.
Droga do szkoły nie kojarzy mi się z niczym przyjemnym. Na samą myśl o powrocie do tego piekła, czuję wzmagającą się we mnie bezradność. Najgorsze uczucie, którego mogłem doświadczyć w życiu.
Sięgam do kieszeni z zamiarem wyciągnięcia z niej używki. Gdy tylko orientuję się, że ich zawartość jest pusta, wzdycham jedynie, po czym zakładam kaptur na głowę. Nie chcę być zauważalny, nie zależy mi na tym. Szczególnie w tym momencie, gdy w oddali zauważam Madison i tego rozpieszczonego dupka Jacka. Nie mogę poskromić ciekawości, więc kątem oka wpatruję się w tych dwoje. Na mojej twarzy pojawia się cień uśmiechu, gdy dziewczyna daje Wayn'owi w pysk.
Dziwne uczucie zwycięstwa ogarnia mnie od środka. Nie wiem dlaczego tak bardzo zależy mi na tym, aby siostra Lenehana trzymała się z daleka od tego idioty. Pewnie dlatego, że między mną a Charliem jest nić porozumienia, a ja po prostu nie chcę sprawić zawodu osobie, która jako jedyna nie życzy mi źle.
Bez słowa mijam ich, a szumiący wiatr powoduje, że moje niesforne kosmyki włosów wydostają się spod kaptura. Mamroczę cicho coś niezrozumiałego, póki nie zatrzymuje mnie melodyjny głos dziewczyny.
- Leondre. - podbiega, a ja mimo moich wewnętrznych obaw odwracam się w jej stronę. - Przepraszam cię za wczoraj..ty mi pomogłeś, a ja nie powinnam..
- Zrobiłem to dla Charliego. - mówię twardo, starając się wyłapać na jej twarzy choćby cień zawahania.
- Jasne. Niemniej jednak, jestem ci wdzięczna. - szepcze, obdarzając mnie niewinnym uśmiechem, jak to zwykła robić.
Stoimy chwilę w miejscu, a po dłuższej chwili, niezręcznej ciszy cofam się dwa kroki do tyłu.
- Widzimy się w szkole. - patrzę na nią niewzruszony, gdy na jej policzki wstępuje rumieniec.
- Okay. - potakuje krótko, odwracając się na pięcie, a po chwili odchodząc.
Mimowolnie na mojej twarzy pojawia się uśmiech. Mimo tego, że jestem dla niej oschły, ona nic sobie z tego nie robi.
Jack traktuje ją jak gorący towar - trofeum, które później mu się po prostu znudzi. Ja widzę w niej małą, bezbronną całkowicie zagubioną dziewczynkę, którą brat próbuje chronić, by zło tego świata nie zniszczyło jej doszczętnie.
Tak trudno uciec przed przeznaczeniem, które prędzej czy później dosięgnie każdego z osobna.
*
Dziękuję każdemu kto komentuje -to naprawdę motywuje do pisania :)Następny pojawi się za około tydzień,myślę, że rozdziały będą pojawiać sięregularnie w weekendy, no chyba, żew międzyczasie coś mi wypadnie,ale dowiecie się o tym pierwsi.
- Mad xx
Rany nie wiem czy wiesz, ale twój blog jest genialny, taki inny, wyjątkowy. Rozdział super. Będzie się podpisywać: ~A~
OdpowiedzUsuńTak, bo jestem zbyt leniwa, by robić konto XD Więc życzę weny i jeszcze raz SUPER był rozdział.
~A~
Jestem 💗
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział!
Czekam na next 💜
No więc... Właśnie przeczytałam wszystko od początku... I jestem blsika płaczu... Nie wiem czemu,ale tak bardzo chce mi się teraz płakać. To jest... Niesamowite... Nie wiem co napisać... Tak bardzo inne... Jestem w takim szoku, do jakiego jeszcze nikt mnie nie doprowadził... Serce mi teraz wali. Maskara, co ty ze mną zrobiłaś... Masz niesamowity talent do pisania. To jedno z najlepszych FF jakie czytam. Już je kocham. Czuję, że ono nie będzie fajne czy super. Ono będzie niesamowite... Fantastyczne i dające do myślenia. Serio, masz mój szacunek i jestem Lod wrażeniem. Napisałabym coś, ale nie wiem co. Jak mam ci powiedzieć co czuję... Gdy myślę o Chloe... O tym co zrobił Leondre i jak się z tym czuje teraz... Jaki to zostawiło ślad w jego psychice... Ręce już mi się trzęsą i mam ciarki...
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! Tylko nie doprowadzając mnie już do takiego stanu; albo doprowadzaj! Zdecydowanie jednak doprowadzaj, bo to wspaniałe...
I zapraszam do mnie!
bamihopeitwillbebetterbam.blogspot.com
Buziaki <3
Jeju cudeńko;*
OdpowiedzUsuńKocham BAM!
Czekam na next
Buziam;*
Tila